Serwis Info Koszalin

 -Ciekawszej lektury ze świecą szukać - twierdzi koszalinianin (nazwisko do wiadomości redakcji), który przyniósł do redakcji dokument. Przed tygodniem sprzątał garaż. Zbyteczne rzeczy zaniósł do pobliskiego śmietnika. - Na metalowym płocie okalającym kubły zobaczyłem wiszącą, przezroczystą reklamówkę z jakimiś papierami. Z daleka było widać czerwone pieczęcie. Gdy podszedłem bliżej ujrzałem napisy "areszt", "dowód rzeczowy" i nagłówek "Akt oskarżenia". Po chwili ujrzałem nazwiska, które, jako mieszkańcowi Koszalina, nie są mi obce. Takie dokumenty nie powinny walać się na śmietniku - oburza się.