http://fakty.interia.pl

 Szczegółowy system ochrony obiektów i ludzi jednego z największych wrocławskich zakładów - Polaru - nie jest już tajemnicą. Dokumenty producenta sprzętu AGD trafiły na śmietnik. W jaki sposób? Na razie nie wiadomo. Jak doszło do tej sytuacji, zastanawia się i właściciel Polaru i firma ochroniarska. Anna Nojszewska z wrocławskiej firmy zapewnia jednak, że informacje, które trafiły w niepowołane ręce, są już nieaktualne. Dokumenty są od dłuższego czasu nieważne. - W międzyczasie plany ochrony firmy zostały kilkakrotnie zmienione - podkreśla. Owszem, kilka elementów mogło się zmienić, ale nie np. rozkład budynku. Na pewno została złamana ustawa o ochronie danych osobowych. Z dokumentów można się bowiem dowiedzieć, kto pilnuje Polaru, gdzie mieszkają strażnicy oraz jak są uzbrojeni. Prokuratura bada jak dokumenty sądu znalazły się w śmietniku